premiera Wszyscy wiedzą (napisy)

Wszyscy wiedzą (napisy)
reżyser: Asghar Farhadi | gatunek: Dramat
grają: ZORZA

Zapowiedzi

Brak zapowiedzi kinowych.

 

 Recenzje

 
Recenzja. "Miasto 44"
To dopiero druga fabuła tego młodego (rocznik ’81) reżysera, Jana Komasy, a już widać czym, a właściwie kim interesuje się ten twórca – młodymi ludźmi. To ich życie i problemy są dla niego ważne – te dzisiejsze („Sala samobójców”), jak i te „wczorajsze” („Miasto 44”). Co więcej, Komasa ma wyczucie i dryg do opowiadania takich historii, które nie tylko zapadają w pamięć, ale przede wszystkim takich, do których się wraca i o których jeszcze długo dyskutuje. Nie tylko o tym, co prezentują, ale również, jak to prezentują. Tak było i jest z „Salą samobójców”, i tak jest i będzie z „Miastem 44”.

Zanim o samym filmie, warto odnotować tu, jak wielkim produkcyjnym przedsięwzięciem i medialnym wydarzeniem jest „Miasto 44”: ogromny budżet (podobno film kosztował 24 miliony złotych, co sprawia, że jest to jedna z najdroższych polskich produkcji w historii – stąd aż tylu sponsorów, o których niestety musimy dowiedzieć się tuż przed filmem), bardzo rzadko spotykany w Polsce inscenizacyjny rozmach, efekty specjalne, których w końcu nie musimy się wstydzić (odpowiadał za nie nominowany do Oscara Richard Bain – hollywoodzki specjalista, pracujący m.in. przy takich tytułach jak: „Casino Royale”, „Incepcja”, „King Kong”, „Nędznicy”), oraz gigantyczna kampania reklamowa, koło której nie dało się przejść obojętnie (nie tylko często pojawiający się w TV i kinie zwiastun filmu z chwytającym za serce muzycznym podkładem w wykonaniu Lany del Rey, ale również wielkie telewizyjne odliczanie do premiery, i w końcu pierwszy taki w historii polskiej i europejskiej kinematografii specjalny pokaz filmu na Stadionie Narodowym w Warszawie, w ramach oficjalnych obchodów 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego). Ale gdy odrzucimy to wszystko, tę całą otoczkę, zostaje to, co najważniejsze: FILM, który obejrzą miliony widzów.

Po rozmowach z osobami, które obejrzały już „Miasto 44”, wiem, że nie jestem jedynym, który ma mieszane odczucia, co do tego filmu. Bo z jednej strony to naprawdę jestem oczarowany a nawet zachłyśnięty jego stroną realizatorską, która miażdży takie historyczne gnioty jak „Tajemnice Westerplatte” (14 mln złotych), „1920 Bitwę Warszawską” (27 mln złotych), czy „Bitwę pod Wiedniem” (50 mln złotych), ale z drugiej strony ta sama strona realizatorska (a w zasadzie tylko jej elementy) sprawia, że w odbiorze pojawia się pewien rozdźwięk. Chodzi tutaj na przykład o to, że twórca „Sali samobójców”, jak umie opowiadać intrygujące historie o młodych, tak ma – ale tylko chwilami - skłonności do przesady i przerysowywania. W „Mieście 44” ową przesadą i przerysowaniem są chociażby zwolnione i nieco inaczej sfilmowane sceny, którym towarzyszy konkretne wykonanie muzyczne (w większości polscy wykonawcy z dawnych lat, np. Niemen), jak np. ta z biegnącym bohaterem, wokół którego świszczą kule i wszystko wybucha, lub ta przedstawiająca pocałunek na linii ostrzału, czy też np. ta, w której dochodzi do namiętnego zbliżenia młodych kochanków. Takie „teledyskowe” sceny na tle całego filmu wypadają bardzo sztucznie i śmiesznie, i niesamowicie rażą, co stwierdza już sama młodzież po seansie.

I tu pojawia się kolejna kwestia: erotyzm. Naprawdę wiem i rozumiem, że ludzie, nie tylko młodzi, kochali się w czasach wojny. Może nawet bardziej i częściej niż teraz. Ale czy sceny erotyczne naprawdę są potrzebne? Tym bardziej w takim filmie? Czy nie wystarczyłoby inteligentnie zasygnalizować, że „zaraz tu do czegoś dojdzie”? A nie pokazywać tego wprost i to jeszcze, jak wspomniałem wcześniej, na modłę teledysku, w którym erotyzm to podstawa. Mam wrażenie, że tego rodzaju sceny są próbą na siłę jeszcze większego uwspółcześnienia opowiadanej historii, która ma być atrakcyjna szczególnie dla tego młodszego widza. Przez owe sceny (erotyczne) przesłanie filmu się gdzieś się rozmywa, a w głowach młodego odbiorcy zostaje nie to, co najważniejsze, ale to, co wizualnie najatrakcyjniejsze. Rezygnując z tych i w taki sposób pokazanych scen (a podobno na początku było ich więcej, ale reżyser po niezadowoleniu uczestników powstania, którzy obejrzeli gotowe dzieło, postanowił je wyciąć), „Miasto 44” nic by nie straciło, a może nawet by zyskało.

Następną sprawą, wyłaniającą się z filmu, jest wspomniane już uwspółcześnienie opowiadanej historii. Pomijając kwestie omówione wyżej, Komasie to uwspółcześnienie naprawdę wyszło. Do tego stopnia, że oglądając „Miasto 44” zapomina się, że to „historia z tamtych lat”. Spory wpływ ma na to język, którym posługują się bohaterowie – taki dzisiejszy, bardzo współczesny, odbiegający od ówczesnego języka. Co oczywiście może być jednocześnie plusem i minusem filmu. Ale porównując uwspółcześnienie i języka, i bohaterów, i całej historii zaproponowane przez Komasę z tym przedstawionym przez Roberta Glińskiego w „Kamieniach na szaniec”, to zdecydowanie opowiadam się za wizją Komasy. Być może wynika to z tego, że twórcy „Sali samobójców” jest wiekowo bliżej do swoich bohaterów niż twórcy „Cześć, Tereska”. Ale to też kwestia dyskusyjna.

W przypadku „Miasta 44” nie ma sensu mówić, pisać i spierać się o kwestie historyczne, ponieważ twórcy od początku głośno mówili, że ich film „nie jest filmem historycznym, ani dokumentem o przebiegu Powstania. Mimo że rozgrywa się w walczącym Mieście, opowiada historię ludzi, a nie oddziałów czy brygad. „Miasto 44” nie ma być argumentem w powstańczej dyskusji. Film ma przekazywać emocje, a nie ważyć racje czy odsłaniać kulisy decyzji sprzed 70. lat”. Realizatorzy z reżyserem na czele postawili na emocje i tych filmowi nie można odmówić. Jednak, jak nie trudno się domyślić, są to emocje cięższego kalibru (film w kilku miejscach ociera się o psychodramę), ponieważ reżyser postawił na spory realizm. Dlatego z sensu można wyjść nie tylko z mieszanymi uczuciami, ale i duszą na ramieniu. Stąd nie jest to film, do którego szybko ma się ochotę wrócić. Jednak ostatecznie warto zmierzyć się z tym dziełem, bo film zrobiony na takim realizatorskim poziomie nieprędko może się powtórzyć. Poza tym to kolejny głos do burzliwej dyskusji o uwspółcześnianiu historii w kinie i w którym kierunku (jeśli w ogóle) owo uwspółcześnienie powinno podążać.



Dominik Nykiel
dominon@interia.pl

PS W Gdyni, po raz 39., rozdano Złote Lwy. Nagrody trafiły również do twórców „Miasta 44”: Zofia Wichłacz (odtwórczyni roli Alicji „Biedronki”) otrzymała nagrodę za główną rolę kobiecą, Sebastian Fabijański - za profesjonalny męski debiut aktorski w filmach "Jeziorak" i "Miasto 44", Bartosz Putkiewicz - za dźwięk, oraz Vit Komrzy - za efekty specjalne.
 
 
Tagi: Miasto44 , recenzja , Dominik Nykiel
Data wprowadzenia: 2014-09-23
 

 Komentarze

 

Jako, że wygrałem casting do filmu Miasto 44 (jako jeden z kilkuset osób na 12.000 przybyłych na przesłuchanie) żyłem tym filmem już od niespełna 2 lat. Jestem osobą, która kliknęła 'like' na fanpage jako 700setna więc niejako żyłem filmem i przygotowaniami od początku w nadziei, że będzie to megaprodukcja. Początkowo żyłem z komórką w ręce oczekując telefonu z Warszawy. Później, kiedy już telefon zadzwonił a ja musiałem odmówić ze względu na maturę. Kiedy wreszcie zobaczyłem w kinie plakaty filmu Komasy napięcie sięgało zenitu. Przez cały miesiąc poprzedzający 19 września przygotowywałem się do tego filmu zastanawiając się czego oczekuję od niego? Jakich momentów się spodziewam? jakich sytuacji nie chciałbym zobaczyć? Kiedy więc nastał upragniony piątek - premiera z zapisaną całą kartką a4 udałem sie do kina na seans. Niestety,,, Czar prysł, pompowana bańka pękła :( Wg mnie film był na tyle nowoczesny, że nie udało mu się mnie przenieśc w lata 40' ubiegłego wieku. Pierwszym punktem w moich nitatkach był motyw modlitwy podczas wojny. Rzeczywiście można było zauważyć jeden taki moment w filmie, w którym ludzie żarliwie się modlili. Mimo wszystko jak na tak katolicki naród (Bóg,honor ojczyzna) spodziewałem się większej obecności. Druga sprawa brakowało mi zazdrości nienawiści. Nie wierzę, że podczas wojny kiedy liczyło sie przetrwanie kiedy Biedronka próbuje przedostać się z "bratem" na drugą stronę wyprzedzając innych kończy sie na przepychankach. O miłosnych objęciach zwolnieniach i kulach które robiły kółeczka wokól całującej się pary już nie wspominam... Brakowało żeby kula okrążyła parę i zrobiła serduszko w locie.. Podobało mi sie to, że większość bohaterów ginęła bardzo szybko. Ledwie widz poznał cząstkę ich losu a tu już kulka. Potęguje to uczucie kruchości naszego życia w dobie wojny. Ogólnie liczyłem na film, który pokaże jak trudne było życie moich rówieśników w tamtych latach. Nie wyszło... Zobaczyłem widok miłości dwóch osób które suma sumarum odnalazły się nad rzeką więc film zakończył się swojego rodzaju happy endem, niestety wojna hapy endem się nie zakończyła....

Autor: Kuba 20 lat

Data: 2014-09-23 19:01:04

[1] 
Twój podpis
Treść:
Tylko zalogowani użytkownicy
mogą dodawać komentarze. Zaloguj się

Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

 Zapowiedzi

 Reklama

 Recenzje

 Resinet poleca

Neapol spowity tajemnicą (napisy)
(Thriller Włochy)

Gotti (napisy)
(Biograficzny; Kryminał USA)

Pierwszy człowiek (napisy)
(Biograficzny; Dramat USA)

Jeszcze jeden dzień - Kultura Dostępna
(Animowany; Dokumentalny Belgia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Węgry)

Dom, który zbudował Jack (napisy)
(Dramat Dania, Francja, Niemcy, Szwecja)

Glass (napisy)
(Thriller USA)

Anioł (napisy)
(Biograficzny; Dramat Argentyna, Hiszpania)

Bracia Sisters (napisy)
(Komedia; Western Francja, Hiszpania, USA, Rumunia)

Największy dar (napisy)
(Dokument fabularyzowany; Western Hiszpania, Polska)

 Dla dzieci

Jaskiniowiec (dubbing)
(Animowany; Przygodowy Francja/Wielka Brytania)

Luis i obcy (dubbing)
(Animowany; Familijny Dania/Luksemburg/Niemcy)

Odlotowy nielot (dubbing)
(Animowany Belgia/Islandia)

Biały kieł (dubbing)
(Animowany Francja/Luksemburg/USA)

Księżniczka i smok (dubbing)
(Bajka Rosja)

Hotel Transylwania 3 (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Kopciuszek. Historia prawdziwa (dubbing)
(Animowany USA)

Ralph Demolka w internecie (3D, Dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Sekretny świat kotów (dubbing)
(Animowany; Komedia Chiny)

Sekretny świat kotów (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia Chiny)

Ralph Demolka w internecie (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Ralph Demolka w internecie (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia USA)

Lego Przygoda 2(dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Sekretny świat kotów - Kino na temat junior
(Animowany; Komedia Chiny)

Lego Przygoda 2 (3D, dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Lego Przygoda 2 (dubbing, mała sala)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Robaczki z Zaginionej Dżungli (dubbing)
(Animowany Francja)

 Filmoteka

 Warto zobaczyć

Sprawdź aktualny repertuar kin

 Konkursy

Chwilowo brak konkursów

 Dzisiaj w kinach: czwartek, 28.03.2024 r.

 Ostatnio dodane

 Promocje kin

 Kontakt

Rzeszowski Portal Informacyjny resinet.pl

tel.  017 85 06 396
fax. 017 85 06 397

e-mail: kina@resinet.pl

Tutaj znajdziesz nasze pełne dane kontaktowe.