premiera Wszyscy wiedzą (napisy)

Wszyscy wiedzą (napisy)
reżyser: Asghar Farhadi | gatunek: Dramat
grają: ZORZA

Zapowiedzi

Brak zapowiedzi kinowych.

 

 Recenzje

 
Dyskusja o filmie "Choleryk z Brooklynu"
Dominik Nykiel: To drugi w ostatnim czasie film, po "Bardzo poszukiwanym człowieku" z Philipem Seymourem Hoffmanem, który przyszło mi oglądać z tak dobijającą świadomością, że jest to ostatnia rola występującego w nim - nie bójmy się tego powiedzieć - wielkiego aktora, który u wielu osób, w tym u mnie, budził przyjemne odczucia. A żeby było ciekawiej i bardziej przerażająco, w przypadku "Choleryka z Broooklynu", sztuka dogoniła życie....

Rafał Kaplita: Powiem Ci, że o ile wieść o śmierci Hoffmana była dla mnie przykra, bo jednak dość go ceniłem, o tyle informacja o śmierci Robina Williamsa była najsmutniejszą jaka trafiła mi się w życiu, biorąc pod uwagę te, które dotyczyły ludzi ze świata filmu. Być może dlatego, że Robin był i zresztą pozostanie częścią mojego dzieciństwa, a i więcej - był kimś więcej niż aktorem. Był filmową osobowością, która przebijała zawsze przez postacie, w które się wcielał. Prawdopodobnie było też tak i tym razem: Sztuka dogoniła życie, jak zauważasz, albo życie oddziałało na sztukę. No bo, jakby na ten film nie patrzeć, to nie można pozbyć się wrażenia, że bohater tego filmu ma ze sobą problem.

DN: I to nie mały, ponieważ nienawidzi dosłownie wszystkiego, co go otacza. To naprawdę nieprzyjemny człowiek, który aż gotuje się ze złości. I broń Boże mu podpaść, bo wtedy jest gotowy zmieszać człowieka z błotem.

RK: To też, przy czym jest to cecha jego charakteru, co więcej, wpisująca się parokrotnie w miejscami komediowe zabarwienie filmu. Większy problem tej postaci tkwi według mnie w chorobie, o której się dowiaduje i gamie emocji, jaka po tym fakcie następuje. W tym właśnie miejscu widzę związek postaci fikcyjnej z prawdziwym Robinem Williamsem. Pewnego rodzaju zniechęcenie, smutek, brak nadziei. Widać wręcz, że tych emocji Williams nie musi „udawać”, że tak brzydko wyrażę się o grze aktorskiej.

DN: Tym bardziej, że wraz z informacją o samobójczej śmierci aktora, świat obiegła informacja - wcale nie nowa, chociaż ci, którzy nie interesują się życiem gwiazd, wcześniej nie byli tego świadomi – że Williams od wielu lat leczył się z depresji, miał problemy z narkotykami i alkoholem, a jeszcze, jakby było tego mało, przeszedł operację serca i zmagał się z chorobą Parkinsona. Natomiast, jeśli chodzi o filmową tutaj postać, to mam wrażenie, że Williams męczył się w tej roli, a jednocześnie sam ze sobą. Na ekranie wygląda to tak, jakby ta rola go bolała…

RK: Pamiętam, jak kiedyś wspominał o „Moskwie nad rzeką Hudson”. W jego słowach było widać tęsknotę za tym dawnym, wysokiej klasy kinem. Wspominał o swojej postaci, o tym, że uwielbia ten film i że druga taka „Moskwa…” już dziś na pewno nie powstanie. Przypuszczalnie więc jakiś wpływ na jego samopoczucie mogły mieć nawet filmy, w których przychodziło mu ostatnimi laty grać. Nie oszukujmy się – one nie są najwyższych lotów. Większość z nich w ogóle jest małoznacząca i nie trafiła na ekrany kin w naszym kraju. Widziałem ostatnio również „Oblicze miłości”, który pojawił się w tym samym mniej więcej czasie co „Choleryk…”. W tym filmie Robin Williams ma wręcz epizodyczną rolę. Gra sąsiada Annette Bening, który tak naprawdę pojawia się może w trzech krótkich scenach i niczego znaczącego do filmu nie wnosi. To też w pewnym momencie bodzie, że człowiek, który całe życie grał pierwsze skrzypce nagle osuwa się gdzieś w cień. Wierzę więc, że rola w niskiej klasy filmie może takiego człowieka jak Williams boleć. Wierzę też jednak, że nie wybrał jej przypadkowo.

DN:
Przykro to stwierdzić, ale bardzo dobre a nawet wybitne filmy z Robinem Williamsem skończyły się w latach 90. XX wieku. Wystarczy wymienić tylko kilka: „Good Morning, Vietnam”, „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”, „Przebudzenia”, „Fisher King”, „Jakub kłamca”. Po tym czasie to były już mało znaczące role (nawet za jedną z nich, w filmie „Smoochy”, otrzymał nominację do Złotej Maliny), ale dzisiaj, patrząc przez pryzmat tak naprawdę smutnego życia aktora i ostatecznie jego samobójstwa, każda jest warta zobaczenia. Nawet ta najsłabsza. Paradoksem jest jednak to, że w wielu rolach Williams grał tzw. wesołka, natomiast w jego oczach widać przeraźliwy smutek. Tak wyraźnie i świadomie dostrzegam to jednak dopiero teraz, kiedy wracam do jego filmów. I jak mówisz, że rola w „Choleryku z Brooklynu” nie była pewnie przypadkowa, bo zapewne podyktowana psychicznym samopoczuciem Williamsa, tak w pełni się z tym zgadzam. Tym bardziej, że jego bohater, kiedy dowiaduje się przy okazji rutynowej wizyty u lekarza, że zostało mu tylko półtorej godziny życia, postanawia popełnić samobójstwo.

RK: W ogóle "Choleryk..." z perspektywy czasu wygląda poniekąd jak specyficzne pożegnanie tego człowieka. Wszak padają tu słowa podsumowujące, jest tu rozliczenie przeszłości, widać tu nawet swego rodzaju testament. Różnica tylko taka, że w tym filmie Williams żegna się ze światem z radością, czymś w rodzaju spełnienia. Chciałoby się powiedzieć, że wszystko mu się na koniec poukładało. Jak to w filmie...

DN: …ale nie w życiu…. Teraz najbardziej dobijające podczas seansu tego filmu jest to, że bohater Williamsa mówi: „Na moim nagrobku będzie: Henry Altmann 1951-2014”. Co ciekawe i jednocześnie przerażające w tej sytuacji, to to, że Williams też urodził się w 1951 roku… I zmarł w 2014…

RK: Raz kolejny to tylko podkreśla, że ten film, z taką obsadą, nie powstał przypadkowo i że wiele działań z nim związanych było świadomych. Mógłbym się tu odwołać do legendarnego "Rewolwerowca" z Johnem Waynem - ostatniego filmu, w którym zagrał. Trudno tu jednak o idealne porównanie, bo swoiste pożegnanie Wayne'a z widzami było podyktowane świadomością, że jest umierający na raka. Wiedział to on sam. Wiedzieli o tym jego fani. O ile więc jego śmierć była przykrą wiadomością, o tyle podaną w przygotowaniu na nią. Trudno więc powiedzieć, co tak naprawdę siedziało w głowie Williamsa, że był zdolny do takich rzeczy.

DN: I nigdy się już tego nie dowiemy. Zostają nam tylko filmy z jego udziałem, które w obliczu jego samobójczej śmierci nabierają podwójnego znaczenia.
Natomiast „Choleryk…” tak naprawdę nie jest ostatnim filmem z jego udziałem, ale to ostatni gotowy film, który Williams sam mógł zobaczyć, gdyż światową premierę miał on w maju. Pytanie, kiedy trafi do polskich kin? Bo jak na razie nie wyznaczono daty polskiej premiery i można go zobaczyć jedynie w Internecie.

RK:
Prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas będą pojawiały się informacje o tym, gdzie Robin Williams zdążył się pojawić przed swoją śmiercią. Pewne jest jednak, że ani "Choleryk z Brooklynu", ani kolejna część "Nocy w Muzeum" nie pozwolą wspomnieć go w taki sposób, w jaki na to sobie zasłużył tymi wszystkimi filmami, o których wspominałeś choćby wcześniej.

Tagi: Choleryk z Brooklynu
Data wprowadzenia: 2014-09-15
 

 Komentarze

 
Twój podpis
Treść:
Tylko zalogowani użytkownicy
mogą dodawać komentarze. Zaloguj się

Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

 Zapowiedzi

 Reklama

 Recenzje

 Resinet poleca

Neapol spowity tajemnicą (napisy)
(Thriller Włochy)

Gotti (napisy)
(Biograficzny; Kryminał USA)

Pierwszy człowiek (napisy)
(Biograficzny; Dramat USA)

Jeszcze jeden dzień - Kultura Dostępna
(Animowany; Dokumentalny Belgia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Węgry)

Dom, który zbudował Jack (napisy)
(Dramat Dania, Francja, Niemcy, Szwecja)

Glass (napisy)
(Thriller USA)

Anioł (napisy)
(Biograficzny; Dramat Argentyna, Hiszpania)

Bracia Sisters (napisy)
(Komedia; Western Francja, Hiszpania, USA, Rumunia)

Największy dar (napisy)
(Dokument fabularyzowany; Western Hiszpania, Polska)

 Dla dzieci

Jaskiniowiec (dubbing)
(Animowany; Przygodowy Francja/Wielka Brytania)

Luis i obcy (dubbing)
(Animowany; Familijny Dania/Luksemburg/Niemcy)

Odlotowy nielot (dubbing)
(Animowany Belgia/Islandia)

Biały kieł (dubbing)
(Animowany Francja/Luksemburg/USA)

Księżniczka i smok (dubbing)
(Bajka Rosja)

Hotel Transylwania 3 (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Kopciuszek. Historia prawdziwa (dubbing)
(Animowany USA)

Ralph Demolka w internecie (3D, Dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Sekretny świat kotów (dubbing)
(Animowany; Komedia Chiny)

Sekretny świat kotów (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia Chiny)

Ralph Demolka w internecie (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Ralph Demolka w internecie (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia USA)

Lego Przygoda 2(dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Sekretny świat kotów - Kino na temat junior
(Animowany; Komedia Chiny)

Lego Przygoda 2 (3D, dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Lego Przygoda 2 (dubbing, mała sala)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Robaczki z Zaginionej Dżungli (dubbing)
(Animowany Francja)

 Filmoteka

 Warto zobaczyć

Sprawdź aktualny repertuar kin

 Konkursy

Chwilowo brak konkursów

 Dzisiaj w kinach: sobota, 20.04.2024 r.

 Ostatnio dodane

 Promocje kin

 Kontakt

Rzeszowski Portal Informacyjny resinet.pl

tel.  017 85 06 396
fax. 017 85 06 397

e-mail: kina@resinet.pl

Tutaj znajdziesz nasze pełne dane kontaktowe.