To będzie weekend gorących filmowych premier. Wchodzi od dawna zapowiadany i komentowany „Smoleńsk” Antoniego Krauze – film, który już wszystkich podzielił, chociaż – jak na razie – widzieli go tylko nieliczni.  Natomiast niektórzy jeszcze przed jego obejrzeniem już wyrobili sobie o nim zdanie. Teraz już można je zweryfikować. Robert DeNiro znowu powraca. I znowu w filmie o tematyce bokserskiej („Kamienne pięści). Warto sprawdzić, czy ten liczący już swoje lata aktor, nadal ma coś w sobie ze „wściekłego byka”. Panie do kin z pewnością przyciągnie trzecia część „Bridget Jones”. Tej pani/bohaterki nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Jaka jest – każdy chyba widział lub przynajmniej orientuje się. Podobno Bridget stara się. Czy tym razem jej wyjdzie? Zobaczcie sami. Nie zabraknie również kina, które łączy w sobie takie filmowe gatunki jak thriller i science fiction - „Morgan” to kino rozrywkowe, ale między ujęciami stawia ważne pytania o eksperymenty na ludzkim DNA. A jeśli ktoś będzie chciał zajrzeć do mrocznego świata nastolatków, którzy borykają się ze swoimi dramatami, to odsyłamy go do filmu „Nastolatki”. Co więcej w kinach? Zobaczcie sami!

PREMIERA! „Smoleńsk”

Premiera tego filmu była przesuwana kilka razy. Zwyczajnie – brakowało pieniędzy na jego ukończenie. Z wiadomych powodów. Pamiętam głosy mówiące o tym, że ten film w ogóle nie zagości na ekranach kin. Że nie kupią go ich właściciele. Znów z wiadomych powodów. Tymczasem „Smoleńsk” jest idealnym dowodem na to, że KINO gierki polityczne stawia jednak niżej niż zwyczajną popularność. Co przyniesie „Smoleńsk”? Trudno tak naprawdę powiedzieć. Rosyjskie media, które już oglądały film sugeruję dość jednostronne podjęcie tematu. Że wina, że zamach… Trudno na tę chwilę powiedzieć. Pewną jest jednak dobra frekwencja oraz, raczej, burzliwa dyskusja po. Moim zdaniem więc jeśli ktoś chodzi do kina m.in. po to by mieć o czym porozmawiać z kolegami/koleżankami z pracy to tytuł jest ku temu idealny. Kłótnia murowana J (RK)

PREMIERA! „Kamienne pięści”

O ile nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem boksu, to muszę przyznać, że historię tej dyscypliny raczej znam i orientuję się w jej aktualnościach. Zresztą – po bokserską tematykę sięgam, tak naprawdę, szczególnie chętnie. Ciekawym jest, że kino nie potrafiło i nie potrafi, tak naprawdę, nadal znaleźć wspólnej nici porozumienia ze sportem. Oczywiście z wyjątkami. Co ciekawe – najwięcej wyjątków znajdziemy, według mnie, właśnie wśród tematyki bokserskiej. Już blisko sto lat temu, może trochę mniej, żebym nie przesadził, Charlie Chaplin stworzył jedną z najlepszych scen komediowych z udziałem boksera i jego bokserskich rękawic. To trzeba zresztą obejrzeć. Na przestrzeni kolejnych lat o doskonałość filmowego wyrazu w bokserskim zabarwieniu otarły się „Między linami ringu” z Paulem Newmanem, oscarowy „Rocky” czy „Wściekły Byk” Martina Scorsese. „Kamienne pięści” to biografia jednego z najwybitniejszych pięściarzy w historii – Roberto Durana. Za jego sukcesami stoi grający niegdyś „wściekłego byka” Robert DeNiro. Nieco już posiwiały przez znamiona czasu. Czy będzie to film na miarę najlepszych? Tytuł i jego bohater wiele obiecują. Ja na pewno się wybiorę. (RK)

PREMIERA! „Bridget Jones 3”

Trylogia się urzeczywistniła. Co nie zmienia faktu, że każdy film o tytułowej Bridget Jones jest dużo łatwiej przyswajany przez kobiety niż ich towarzyszy. Jeśli mężczyzna może być tu z czegoś zadowolony, to z satysfakcji polecenia go swojej kobiecie. Tylko… - czy to kiepski argument? Cała „Bridget…” opowiada o sytuacji, gdzie kobieta potrzebuje mężczyzny.

I, oczywiście, próbuje go znaleźć. W trzeciej części posłuży się portalami społecznościowymi. Życzmy jej wszyscy powodzenia i sprawdźmy czy się udało. Film ma być pokazany przedpremierowo w „Kinie Kobiet” i „Kinie na Obcasach”. Sprawdzą to więc raczej tylko kobiety.  (RK)
 

PREMIERA! „Morgan”

Thriller o zabarwieniu sciene fiction. Ściśle tajne laboratorium, ingerencja w ludzkie DNA i tajemnicze zdarzenia, do których doprowadziła „istota ludzka” stworzona w owym laboratorium, oraz wysłanniczka korporacji (coraz częściej obecna na ekranie Kate Mara – znana ostatnio z „Marsjanina” i serialu „House of Cards”), która ma wyjaśnić, co też zaszło w tym tajemniczym miejscu z udziałem tajemniczej  i tytułowej Morgan – to fabuła filmu. „Morgan” została wyprodukowana m.in. przez firmę Ridleya Scotta, który nakręcił pamiętnego „Obcego”. Oczywiście, obu tych filmów nie można porównywać, ale w trakcie seansu lub tuż po nim warto pomyśleć nad tym, że kiedyś obcy byli w kosmosie, dzisiaj tworzy się ich w laboratoriach. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że wizualnie nie różnią się od nas… (DN)
 

PREMIERA! „Nastolatki”

Chociaż mamy tu do czynienia z dramatem (produkcja: Finlandia, Szwecja), to jednak nosi on znamiona fantastyki/magii, ponieważ trzy tytułowe bohaterki, które są gnębione w szkole, w ogrodzie jednej z nich, znajdują magiczny kwiat, którego sok zamienia je w chłopców. Za dnia są dziewczynami, nocą chłopakami. Temat filmu jak najbardziej poważny i delikatny, gdyż porusza kwestię niepogodzenia z własną płcią. Rzecz teraz w tym, jak to zostało przedstawione? I dalej: czy „Nastolatki” robią „w temacie” więcej dobrego niż złego? Jednym taka wizja nastolatków i ich trudnego okresu dojrzewania spodoba się, innym nie. W każdym razie na pewno warto zastanowić się nad tym „niewinnym” filmem, który przez kinowe ekrany może przejść zupełnie niezauważony. (DN) 
 

 

PONADTO W TYGODNIU WRATO  ZOBACZYĆ – SEANSE JEDNORAZOWE
 
„Baby Bump” – seans w ramach DKF Klaps w WDK (poniedziałek, 12.09, godz. 19:00)

To kino polskie, w dodatku debiut – i to mocno groteskowy, eksperymentalny. Trudno go znaleźć w repertuarze multipleksów, bo to „typowe” kino festiwalowe, dla którego najlepszym miejsce jest właśnie DKF. Bo obejrzeć ten film to za mało. Trzeba jeszcze o nim solidnie podyskutować. Tym bardziej, że jest to jeden z takich filmów, które dzielą widzów – na tych, którzy „kupują go” w całej swej okazałości, i na tych, do których przedstawiona w nim wizja dojrzewania (i różnych procesów z nim związanych) w ogóle nie przemówi. I ci pewnie będą mieli najwięcej do powiedzenia. Na pewno nie jest to łatwe kino, ale kto powiedział, że w DKF-ie ma być łatwe kino. Na tym polega urok takich klubów. Poza tym właśnie o takich filmach najlepiej i najbardziej żywiołowo się rozmawia. A piszę to jako współorganizator i współprowadzący DKF Klaps. (DN)

„Zjednoczone stany miłości” – seans w ramach Kina Konesera w kinie Helios (środa, 14.09, godz. 19:30).

O tym polskim filmie, którego scenarzystą i reżyserem jest Tomasz Wasilewski, sporo mówiło się w ostatnim czasie. Chociażby dlatego, że Wasilewski dostał na Festiwalu Filmowym w Berlinie Srebrnego Niedźwiedzia za scenariusz. Wasilewski zrobił – cytuję za kolegą – „dominująco smutny” film.  Ale jednocześnie zrobił film bardzo subtelny i inny od wszystkich filmów, jakie oglądamy w kinie – o kobietach spragnionych miłości i czułości, o rozstaniu i samotności,  osadzony na początku lat 90., niedługo po upadku komunizmu. W „Zjednoczonych stanach miłości” wszystko jest ważne: dekoracja, kostium, scenografia – ponieważ to one m.in. budują wrażliwość bohaterek. I na pewno jest to ważny film. (DN)

„Kosmos” seans w ramach Kina Konesera w kinie Helios (poniedziałek, 12.09, godz. 19:30)

Najlepszą choć zarazem wyjątkowo smutną rekomendacją dla tego filmu jest to, że to ostatni film zmarłego niedawno Andrzeja Żuławskiego. Autor kontrowersyjnej „Szamanki” czy „Opętania” był bez wątpienia jednym z ciekawszych polskich reżyserów na przełomie kilkudziesięciu ostatnich lat, choć, co trzeba zauważyć, pomiędzy jego ostatnim „Kosmosem” a przedostatnią „Wiernością” jest 15 lat przerwy. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że ostatni film Żuławskiego jest adaptacją ostatniej powieści Witolda Gombrowicza, do czynienia powinniśmy mieć raczej z utworem wyjątkowym. (RK)
 
KOLEJNY TYDZIEŃ NA EKRANIE – WARTO ZOBACZYĆ

„Nerve” – „Jesteś Graczem czy Widzem?” – takim intrygującym pytaniem rozpoczyna się film, który dla wielu może być ciekawym i przyjemnym doświadczeniem. Miesza on ze sobą dwa światy: ten realny z tym wirtualnym, który należy w tym przypadku do gry on-line. Rzecz polega na tym, że w nowej telefonicznej aplikacji trzeba wybrać jedną z dwóch opcji, którą przedstawiłem na wstępie w pytaniu. Jeśli wybierze się opcję „Gracza”, wtedy – za pieniądze- przyjmuje się wyzwania od innych uczestników tej gry. Prawda, że brzmi intrygująco? Dzisiaj niektórzy gonią za Pokemonami. Myślę, że warto zobaczyć w kinie za czym goni i jakie wyzwania przyjmuje 25-letnia Emma Roberts, której ciotką jest TA Julia Roberts. A ostatecznie może okazać się, że „Nerve” przypadnie do gustu nie tylko nastoletniej publiczności i nie tylko fanom gier on-line. (DN)

„Julieta” – to film Pedro Almodovara i jego – jak gdzieś przeczytałem – „wielki powrót do świata kobiet”. Coś w tym jest, bo ten hiszpański reżyser całkiem nieźle zna się na kobiecej duszy i psychice. Ma w sobie taką rzadką (?) zdolność i wrażliwość do wnikliwego portretowania kobiet (np. „Kika”, „Kwiat mego sekretu”, „Czym sobie na to zasłużyłam?”). Pewnie też dlatego aktorki tak chętnie grają w jego filmach (szczególnie Penelope Cruz), bo ich role nie należą do banalnych. Tym razem ten „torreador emocji” opowiada historię tytułowej Juliety, która pod wpływem nieoczekiwanego spotkania z przyjaciółką swojej córki, postanawia powrócić myślami do przeszłości i uporządkować ją. Bo przeszłość ta wiąże się z wielką miłością do pewnego rybaka. Dla fanów twórczości Almodovara na pewno jest to pozycja obowiązkowa - by zobaczyć ile jest „Almodovara w Almodovarze”. Natomiast dla pozostałych widzów, to okazja do poznania hiszpańskiego temperamentu tego reżysera. (DN)

 

Dominik Nykiel
Rafał Kaplita

 

 

SPRAWDŹ PEŁNY REPERTUAR RZESZOWSKICH KIN

 

Data wprowadzenia: 2016-09-09