premiera Wszyscy wiedzą (napisy)

Wszyscy wiedzą (napisy)
reżyser: Asghar Farhadi | gatunek: Dramat
grają: ZORZA

Zapowiedzi

Brak zapowiedzi kinowych.

 

 Recenzje

 
Dominik i Rafał dyskutują o filme "11 minut"
Dominik Nykiel: "11 minut" Jerzego Skolimowskiego to nasz polski kandydat do Oscara 2015. Po seansie tego filmu ciągle zastanawiam się, co zdecydowało o tym, że pretenduje on do tak zaczytanego miejsca? I jak się okazuje, nie jestem w tym zdziwieniu odosobniony.
 
Rafał Kaplita: Przede wszystkim nie ma co wyolbrzymiać wartości samej kandydatury. Przypomnę, że od samej kandydatury (jak w polityce) długa droga do nominacji do Oscara, a od nominacji taka sama do jego ostatecznego otrzymania. Nikt więc nie powiedział, że film kandydujący musi być od razu arcydziełem. Wystarczy zresztą popatrzeć na wcześniejsze polskie kandydatury. Były tam filmy często średnie, a nawet słabe, jak np. „Wszystko, co kocham”. Uważam, że film Skolimowskiego na tle kandydatur z ostatniej, powiedzmy, dekady nie wygląda aż tak źle.
 
DN: Jednak sama nominacja mimo wszystko zobowiązuje. Tym bardziej, kiedy poprzez nią promuje się dany film, nadmuchując go w ten sposób jak bańkę. Stąd nasze - jako widzów - oczekiwania wzrastają. A tymczasem dostajemy coś, co niekoniecznie zasługuje na wielką uwagę i medialny rozgłos, a coś, co mnie osobiście rozczarowuje.

RK: Ale dlaczego tak uważasz?

DN: Bo nieustannie w trakcie seansu towarzyszyły mi cztery myśli: Pierwsza, że ten film jest mocno przekombinowany. Druga, że mam do czynienia z przerostem formy nad treścią. Trzecia, że to już nieraz było. A czwarta jest tak, że tytułowe 11 minut  jest już tak oklepane i wyeksploatowane w literaturze i filmie, że przestało mieć jakiekolwiek magiczne znaczenie.

RK: Skoro punktujemy, to punktujmy. Po raz – ustalmy, Skolimowskiemu w pewnym momencie zawaliło się życie. W jego umysł wdarł się chaos różnorakich myśli. Dość chaotyczna forma „11 minut” jest tu według mnie jak najbardziej na miejscu i uzasadniona.

A czy przekombinowana? W jakim sensie? Po dwa – treść jest faktycznie prosta, ale jest tu sporo symboliki, no i przede wszystkim forma wcale nie jest jakaś niezwykła. Ot, typowy film o mozaikowej strukturze. Sam zresztą powiedziałeś, że to już było wiele razy i że nic nowego. Po trzy -  zostało już wyjaśnione, no i po cztery – większość form filmowych, nie oszukujmy się, jest już wyeksploatowana . Wszystko już było. Takie czasy. Na gruncie kina polskiego film mozaikowy nie jest zbyt popularny, więc skąd ten zarzut? Ile takich filmów potrafiłbyś wymienić? Jeden, dwa? Trzy raczej wątpię.

DN: Skolimowski mówi w "11minutach" o oczywistej oczywistości: życie jest kruche i ulotne, i wystarczy tylko chwila, żeby nas nie było. Ale wszyscy o tym dobrze wiemy. Tyle że on robi to w taki wyolbrzymiony, wręcz w niektórych miejscach patetyczny i przy tym manieryczny sposób, wspierając się techniką filmową i głośną muzyką, która niekoniecznie została dobrze dobrana.
 
RK:
Oj, nie! Gdzie tu wyolbrzymienie? Gdzie patos? Cały film to seria dość prostych, życiowych, bardziej lub mnie codziennych scen. Ot, facet sprzedaje hot dogi, ot kobieta chodzi z psem po mieście, ot para ogląda w łóżku film porno, ot reżyser zaprasza do pokoju hotelowego aktorkę, ot zazdrosny mąż chce zdemaskować swoją żonę, ot pogotowie jedzie na akcję, ot chłopak sprzedaje "dragi". Skolimowski ani przez moment nie próbuje robić ze swojego filmu jakiejś filozoficznej rozprawy o życiu i ani razu nie uderza w pompatyczne tony. Ma proste założenie to prawda, ale wiele filmów, które nam się podobają ani takiego założenia nie ma.
 
DN: Ale z tych wszystkich scen bije straszny manieryzm, jak i z całego filmu, który sprawia wrażenie napisanego, zrealizowanego i posklejanego na siłę. Bo niby te sceny/wątki się łączą, ale połączenie to jest - mam wrażenie - grubymi nićmi szyte. A wszystko tłumaczy się tym, że „11 minut” to terapia reżysera, że miał on dość konwencjonalnych historii z linearną narracją, że naśladuje i zarazem parodiuje kino akcji i że to jego odpowiedź na Hollywood. Tak to można każdy, nawet najsłabszy film wytłumaczyć.

RK: No ale to nie jest tłumaczenie czy usprawiedliwianie filmu. To jest wyjaśnienie tego, dlaczego „11 minut” ma akurat taką, a nie inną formę. Nie rozumiem dlaczego mówisz, że coś jest w tym filmie na siłę? Co to w ogóle znaczy? Filmy mozaikowe mają to do siebie, że opowiadają różne historie, które w pewnym momencie, bądź w pewnych momentach się ze sobą splatają albo, jak tutaj, całkowicie łączą. Skolimowski chciał pokazać katastrofę, coś absolutnie nagłego i czasem absurdalnego, co może nas spotkać w każdej chwili naszego życia, więc połączenie wątków musiało wyglądać, jak myślę, w taki, bądź podobny sposób, czyli gwałtowny.

DN: Tak, tylko że – jak już wspomniałem wcześniej - scenariusz tego filmu razi wieloma uproszczeniami i niedbalstwem (stąd to moje "na siłę"). Sprawia wrażenie pisanego na kolanie. Bo Skolimowski równie dobrze mógłby wstawić "byle co" do niego i wyszłoby na to samo. W dodatku przesłanie tego filmu, o którym tutaj wspominasz, wypada na ekranie dość naiwnie.  Ale efekciarstwo - w tym "wydziwiana" perspektywa, która to w zamyśle reżysera
i autora zdjęć ma zróżnicować przedstawione skrawki historii, a jest najzwyczajniej w świecie irytująca - i dynamika tego filmu skutecznie odwraca uwagę od przesłania. I nie czepiałbym się tak, gdyby nie to, że film został obciążony kandydaturą do nominacji do Oscara. Bez tego jestem w stanie - po wysłuchaniu wszystkich argumentów "za"- przyjąć "11 minut", z którego kadry pozostają w pamięci.
 
RK: No ale powiedz, co konkretnie Cię w tym filmie irytuje? To, że te historie są krótkie? Jeśli tak to znaczy, że w ogóle nie kupujesz jakiegokolwiek filmu stworzonego w ten sposób. Nie rozumiem też Twojego nastawienia, w którym jakość filmu uzależniasz od tego, jaką nagrodę dostał albo do czego został nominowany.
 
DN: Tej już właśnie historii nie kupuję. Ale nie dlatego, że ma budowę mozaikową, bo to mi absolutnie nie przeszkadza. Ale dlatego, że taki konstrukcyjno-narracyjny schemat był już w kinie i to o wiele lepiej zrealizowany. O czym też wcześniej wspominałem. Wystarczy tu przywołać "21 gramów" czy "Babel" - filmy Meksykanina Alejandra Gonzaleza Inarritu. Na polskim gruncie mieliśmy film Macieja Ślesickiego "Trzy minuty. 21:37". Dlatego propozycja Skolimowskiego już mnie nie porywa, bo pod opakowaniem efekciarskości skrywa się wytarty schemat, który w wykonaniu poprzedników był bardziej przemyślany i sensowniej poskładany. I dlatego też jeśli widzę coś, co już było i to w lepszej wersji, a dzisiaj to coś pretenduje do Oscara, to jakoś burzy się we mnie krew.  A tłumaczenie, że na tle polskich filmów, które powstały w ostatnim roku czy dekady i/lub w ogóle starały się kiedyś
o nominację, ten nie wypada najgorzej, to kiepskie tłumaczenie. Czyli z braku laku?...
 
RK: Bo widzisz, ja nie bronię filmu Skolimowskiego jako kandydata do Oscara. Być może, faktycznie, nie jest to film godzien takich zaszczytów. Bronię ten film jako, po prostu, przyzwoitą robotę reżyserską, którą, jak uważam, nie ogląda się źle, która została przemyślana, o której da się szeroko podyskutować i która, nawet pomimo swoich mankamentów, ma chwile na tyle intensywne i ciekawe, że z łatwością pozostające w pamięci. Motyw martwego piksela w finale z dźwiękiem przypominającym intensywne tykanie zegara był dla mnie bardzo efektowny i poruszający. Ale nie efekciarski, lecz efektowny, co jeszcze raz powtórzę. I może uznasz to za śmieszne, ale widzę jak przez ten film przebija pewna aura Skolimowskiego, który, prawie w jednym momencie stracił swojego syna i swoją żonę. I ten moment, to pojedyncze, niespodziewane zdarzenie potrafiło mu wywrócić życie do góry nogami, a wręcz go zawalić. I, szczerze mówiąc, nie zastanawiam się, czy to już w kinie było, czy było to gdziekolwiek indziej. Clapton nagrał „Tears in heaven” w bólu po tym jak jego dziecko wypadło przez okno z 53. piętra. Prawdopodobnie to była też pewna forma terapii. A w terapii zawsze chodzi o szczerość. A szczerość tylko wspomaga sztukę.
 
DN:
To smutny kontekst tego filmu i jednocześnie powód do jego powstania. Przyznam jednak, że starałem się patrzeć na „11 minut” bez tej wiedzy – jak zapewne większość (?) widzów, którzy niekoniecznie idąc na film, czytają wywiady z reżyserem czy doniesienia prasy na temat samego filmu. Dlatego myślę, że tak jak nas, tak i innych widzów najnowsze
i osobiste dzieło Skolimowskiego podzieli. Ostatecznie to wielki jego plus, bo w końcu pojawił się film, o którym można porządnie porozmawiać.
 
RK: A nie każdy film, nawet oscarowy, ma takiego plusa.
 
Tagi: 11 minut , recenza , dyskusja , Dominik Nykiel , Rafał Kaplita
Data wprowadzenia: 2015-11-05
 

 Komentarze

 
Twój podpis
Treść:
Tylko zalogowani użytkownicy
mogą dodawać komentarze. Zaloguj się

Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

 Zapowiedzi

 Reklama

 Recenzje

 Resinet poleca

Neapol spowity tajemnicą (napisy)
(Thriller Włochy)

Gotti (napisy)
(Biograficzny; Kryminał USA)

Pierwszy człowiek (napisy)
(Biograficzny; Dramat USA)

Jeszcze jeden dzień - Kultura Dostępna
(Animowany; Dokumentalny Belgia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Węgry)

Dom, który zbudował Jack (napisy)
(Dramat Dania, Francja, Niemcy, Szwecja)

Glass (napisy)
(Thriller USA)

Anioł (napisy)
(Biograficzny; Dramat Argentyna, Hiszpania)

Bracia Sisters (napisy)
(Komedia; Western Francja, Hiszpania, USA, Rumunia)

Największy dar (napisy)
(Dokument fabularyzowany; Western Hiszpania, Polska)

 Dla dzieci

Jaskiniowiec (dubbing)
(Animowany; Przygodowy Francja/Wielka Brytania)

Luis i obcy (dubbing)
(Animowany; Familijny Dania/Luksemburg/Niemcy)

Odlotowy nielot (dubbing)
(Animowany Belgia/Islandia)

Biały kieł (dubbing)
(Animowany Francja/Luksemburg/USA)

Księżniczka i smok (dubbing)
(Bajka Rosja)

Hotel Transylwania 3 (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Kopciuszek. Historia prawdziwa (dubbing)
(Animowany USA)

Ralph Demolka w internecie (3D, Dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Sekretny świat kotów (dubbing)
(Animowany; Komedia Chiny)

Sekretny świat kotów (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia Chiny)

Ralph Demolka w internecie (dubbing)
(Animowany; Komedia USA)

Ralph Demolka w internecie (dubbing, mała sala)
(Animowany; Komedia USA)

Lego Przygoda 2(dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Sekretny świat kotów - Kino na temat junior
(Animowany; Komedia Chiny)

Lego Przygoda 2 (3D, dubbing)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Lego Przygoda 2 (dubbing, mała sala)
(Animowany Australia/Dania/USA)

Robaczki z Zaginionej Dżungli (dubbing)
(Animowany Francja)

 Filmoteka

 Warto zobaczyć

Sprawdź aktualny repertuar kin

 Konkursy

Chwilowo brak konkursów

 Dzisiaj w kinach: czwartek, 25.04.2024 r.

 Ostatnio dodane

 Promocje kin

 Kontakt

Rzeszowski Portal Informacyjny resinet.pl

tel.  017 85 06 396
fax. 017 85 06 397

e-mail: kina@resinet.pl

Tutaj znajdziesz nasze pełne dane kontaktowe.